W rolę prześmiewczego prowadzącego wcielił się Janusz Chabior (Ślepnąć od Świateł, Underdog, kampania reklamowa OLX) Expand +24. 3. - Rap Genius dla początkujących
Serial Ślepnąc od świateł miał premierę w 2018 roku i spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem. Na IMDb oraz Filmwebie produkcja ma średnią ocen 7,8. Produkcję chwalono za mroczny oraz realistyczny klimat, czyli coś, co Jakub Żulczyk podkreśla także w swojej powieści. Ślepnąc od świateł można obejrzeć na HBO Max.
Language: English (US) Stream Ślepnąc od świateł - dzwonek Jacka.mp3 by User 778594247 on desktop and mobile. Play over 320 million tracks for free on SoundCloud.
Ślepnąć od sławy? by Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów instantly on your tablet, phone or browser - no downloads needed. Top Podcasts; Episodes; Podcasts;
Jakub Żulczyk / jakubzulczyk / jakubzulczyk Partnerem Winiego jest Sklep Opon Przy zamówieniu na hasło wini otrzymacie 25 PLN zniżki Winiego wspiera firma Cylindersi wypożyczalnia sportowych i luksusowych samochodów
“Ślepnąc od świateł” można obejrzeć na platformie HBO Max. Serial spotkał się z bardzo ciepłym odbiorem. Serial spotkał się z bardzo ciepłym odbiorem. Przy powstawaniu scenariusza współpracowali Jakub Żulczyk oraz Krzysztof Skonieczny , który odpowiada również za reżyserię.
AsDK1c. Chciałem zacząć od tego, jak świetną powieścią jest Ślepnąc od świateł i jak bardzo obawiałem się na początku jej ekranizacji, ale dajmy temu spokój. Bez owijania w bawełnę – o serialu już teraz jest głośno, a uwierzcie mi – będzie jeszcze głośniej. To, co zrobili Krzysztof Skonieczny i Jakub Żulczyk, to mistrzostwo świata. Produkcja HBO zachwyca pod względem rozmachu, rozwiązań artystycznych i aktorstwa. Jest niesamowicie światowa, a jednocześnie polska i swojska. I taka, jak proza Żulczyka – brudna, brutalna, chropowata i bezkompromisowa. Trzyma w napięciu od samego początku, a gęstą i duszną atmosferę, która wylewa się z ekranu niczym czarna, lepka maź, można ciąć nożem. To w dużej mierze zasługa najważniejszego bohatera w tej opowieści – miasta Warszawy. Warszawy nocnej, niebezpiecznej, nienasyconej i naćpanej, w której ludzkie postacie to tylko ćmy lecące do jej światła. Ponownie bez owijania – tu nie będzie happy endu i pokrzepiającej puenty na koniec. Będzie za to brutalna prawda o nas samych, o naszych słabościach i braku kontroli. Jeśli po tym wstępie nie macie dosyć – świetnie, wsiadajcie! Zabiorę Was na małą, nocną przejażdżkę po stolicy. Miasto otwiera oczy, zamknięte w dzień, budzi się cicho i ciężko, przypomina schlanego mężczyznę. Jego powieki rozchylają się powoli, zmęczone, sklejone ropą. Jest spuchnięte, tak jakby w ściany, w chodniki, w okna, w kostkę Bauma – w to wszystko wsiąknęła już na stałe czarna, brudna woda (…) Miasto również otwiera usta. Obudziło się. Chce jeść*. Kuba mieszka w Warszawie. Przyjechał do niej w poszukiwaniu lepszego życia i w pewnym sensie je znalazł. Handluje kokainą, towarem drogim i deficytowym. Mimo iż siłą rzeczy obraca się w środowisku przestępczym, próbuje się od niego dystansować, zachowywać jedynie niezbędne minimum kontaktów z innymi podwładnymi Jacka, swojego szefa. Sytuacja zmienia się, kiedy w ręce Kuby, wbrew jego woli, trafia niebieska torba. Jeszcze bardziej komplikuje się, kiedy okazuje się, do kogo należy. Ułożone, bezpieczne życie bohatera powoli zaczyna wymykać mu się spod kontroli. Ośmioodcinkowy serial to bardzo wierna adaptacja książki Jakuba Żulczyka. Oprócz naprawdę niewielkich zmian, cała historia jest poprowadzona jeden do jednego. Jednak czytając Ślepnąc od świateł, bardziej niż sama fabuła, absorbował mnie sposób jej przedstawienia. Dla mnie fenomenem Żulczyka jest przede wszystkim jego język, zaskakujące porównania, plastyczne opisy, umiejętność budowania dusznego klimatu. Przeniesienie tych elementów na język filmu było niezwykle trudnym wyzwaniem, któremu jednak Krzysztof Skonieczny i cała ekipa pracująca przy produkcji podołała. Pierwszoosobowa narracja powieści sprawiała, że cały czas słyszeliśmy myśli głównego bohatera i marzyłem sobie, że podobnie będzie w serialu – jak np. w Dexterze czy Mr. Robot. Nie zdecydowano się jednak na taki zabieg, niemniej i bez tego znajomy klimat książki czuć na ekranie od pierwszych minut. Tak właściwie powieść po raz pierwszy poznałem, słuchając jej w formie audiobooka, który czytał, uwaga, Krzysztof Skonieczny. I chyba już wtedy cała historia wsiąkła w niego na tyle, iż potrafił oddać jej specyfikę przy tworzeniu serialu. Przede wszystkim od początku widać, że serial ma pomysł na siebie. Każdy odcinek, każda scena jest przemyślana, nie ma tutaj zbędnych i nijakich elementów. Mimo że akcja toczy się przede wszystkim w nocy, sceny są barwne, stolica nocą tętni życiem. Kamera towarzyszy Kubie przedzierającemu się przez roztańczone nocne kluby, restauracje, bogate apartamenty klientów i meliny dłużników. Skonieczny nie próbuje mamić nas, że będzie to lekka historia – już w pierwszym odcinku widzimy wszystkie elementy Ślepnąc od świateł – wulgarny język, narkotyki, a przede wszystkim brutalność. Film posiada sceny, w której jest ona ukazana bardzo dosadnie i realistycznie – kilka razy naprawdę skrzywiłem się podczas seansu. Piękne są ujęcia nocnej Warszawy, szczególnie, kiedy główny bohater porusza się po niej samochodem; za każdym razem jest w nich coś świeżego i hipnotyzującego. Przy tym całym ciężkim klimacie serialowi towarzyszy potężna dawka humoru, jednak jest on mocno przaśny i siermiężny, czyli idealnie pasujący do całości. Gwarantuję jednak, że zaśmiać można się nie raz, a niektóre cytaty bohaterów trudno będzie zapomnieć. Nie ma nic naturalniejszego niż przemoc. Przemoc jest wszystkim, jest silnikiem świata. To całkiem zabawne, że ludzie udają, że nie rozumieją, skąd ona pochodzi. Że są nią oburzeni. Że zarzekają się, że sami jej nie używają, że nigdy nikogo by nie zranili, nie uderzyli, nie unieszkodliwili, bo przecież sami są sterylnie czyści jak jeziora utlenionej wody. (…) Każdy jest oprawcą. Każdego dnia. Różnica tkwi tylko w klasie, poczuciu smaku, mniejszym lub większym. Jak w jedzeniu, jak w wysławianiu się. Każdy je, ale niektórzy umieją to robić bez mlaskania, nożem i widelcem, po wszystkim wytrzeć sobie serwetką usta. W rozległych, wypełnionych ludźmi ujęciach widać rozmach Ślepnąc od świateł. Taka jest scena wizyty w klubie Betlejem, wesele córki Jacka czy genialnie nakręcone, iskrzące się od drobnych szczegółów i smaczków, wigilijne spotkanie warszawskich gangsterów. Sceny kręcono nie tylko w Polsce, ale również na Ukrainie i Dominikanie. Początek jednego z odcinków, kiedy widzimy dokładnie wszystkie etapy szmuglowania kokainy z Ameryki Południowej do Polski i ludzi Jacka pod Warszawą, przywodzi na myśl otwarcie skądinąd świetnego filmu Pan życia i śmierci, gdzie podobną drogę przez kontynenty pokonywał sprzedawany nielegalnie pocisk karabinowy. Takich świeżych, oryginalnych scen jest tutaj całkiem sporo, może tylko fragment, gdzie najważniejsi bohaterowie wchodzą nagle w konwencję musicalu, śpiewając Nienawiść Myslovitz, mimo imponujących wizualnie kadrów, nie do końca przypadł mi do gustu i był chyba zbyt oderwany od konwencji całości. Zdjęcia zagraniczne pojawiają się głównie przez jeszcze jeden typ scen – snów Kuby. Ja osobiście uwielbiam tego typu motywy i wprowadzenie takiej sennej fantastyki z bardzo realistycznym kinem, dlatego bardzo mi się one podobały. Z jednej strony mamy koszmary bohatera o dziwnym, wielkim bloku mieszkalnym, który zwiedza jako dziecko, z drugiej jego wizje upragnionych wakacji w Argentynie, na które w końcu chce się wybrać. Ich słoneczne i przerysowane kadry, niczym z amerykańskich reklam lat 60., idealnie kontrastują z brudną, mroczną Warszawą, do jakiej wraca Kuba po przebudzeniu. Nie wiem, czy będę w stanie opisać, jak bardzo zachwycony jestem obsadą serialu. Kuba, jako główny bohater, zasługuje na osobną część, więc o nim za chwilę, ale w Ślepnąc od świateł niemal każdy aktor został dobrany po mistrzowsku i spisał się znakomicie. Ogromną zasługą jest tutaj oczywiście barwność stworzonych postaci, każda z nich ma w sobie coś charakterystycznego, innego, coś, co zapamiętujemy. Niemal każda ma też realny wpływ na fabułę, nie ma tutaj bohaterów obojętnych dla opowiadanej historii, wrzuconych na siłę, nijakich. Na początku wypada wspomnieć o Janie Fryczu, wcielającym się w postać Dario. Szalony, niemal demoniczny, totalnie nieobliczalny, jest jednym z najlepszych czarnych charakterów, jakich znam. Spokojny, głęboki głos Frycza dodaje mu jeszcze upiorności, a każde jego pojawienie się na ekranie wywołuje niepewność i niepokój. W serialu jego wprowadzenie jest nieco inne niż w książce (choć scena w restauracji także się pojawia), ale w niej również doskonale widać, z jakim psychopatą mamy do czynienia. Równie fenomenalny jest Janusz Chabior w roli Stryja, specjalisty od brudnej roboty na usługach Jacka. Porywczy i brutalny, z charakterystycznym, zachrypniętym głosem przekonuje już od pierwszej minuty. Sam Jacek, czyli Robert Więckiewicz, to również klasa sama w sobie. Świetnie do roli Paziny została dobrana Marta Malikowska, dokładnie tak wyobrażałem ją sobie, czytając powieść. Pozytywnie zaskoczył mnie Cezary Pazura, bo nie spodziewałem się, że tyle głębi będzie w jego z pozoru mało ciekawej roli celebryty Mariusza. Nawet postaci, które na ekranie obecne były krótko, zaznaczyły się wyraźnie w mojej pamięci – Eryk Lubos jako policyjny informator, Jacek Beler jako Sikor czy Krzysztof Zarzecki jako Maluch. Nie sposób też nie wspomnieć o brawurowej kreacji samego Krzysztofa Skoniecznego, który wcielił się w rapera Pioruna (jeśli się nie mylę, postać została napisana na potrzeby serialu, bo nie pamiętam jej z książki), a oprócz grania na potrzeby Ślepnąc od świateł został również nagrany teledysk i dwa naprawdę dobre utwory. Przy takiej plejadzie świetnych popisów aktorskich nie zabrakło niestety łyżki dziegciu, którą jest rola Pauliny, ukochanej Kuby. O ile wizualnie Marzena Pokrzywińska przekonująco wypadła w roli rudowłosej femme fatale, to niestety podczas sceny rozmowy z Kubą jej słabe aktorstwo mocno kłuło w uczy. Na szczęście nie ma ona dużej roli. Po pierwsze, ludzie mówią. Mówią za dużo. Mówią bezładnie. Mówią o sobie nawzajem, za swoimi plecami. Mówią, kto komu wisi pieniądze, kto kogo ostatnio wypierdolił z interesu. Mówią, kto jest słaby, gdzie jest słaby, kiedy stał się słaby. Mówią o tym, co inni mówią o innych. Mówią o tym, kto się z kim rucha. Kto kogo zdradził. Kto kogo porzucił. Mówią, aby mówić. Mówią, mówią i mówią. Piją po to, aby mówić jeszcze więcej. Jeszcze głupiej. Informacje przeciekają przez nich, lecą im z oczu, z uszu, spomiędzy nóg. Nieistotne i istotne. Te powszechnie wiadome i te poufne. Wciąż mówią. Mówią, dopóki nie padną. Mówią po to, aby za chwilę powiedzieć jeszcze więcej. Mówienie ich podnieca, rozszerza ich źrenice, przyśpiesza oddech, zwilża śluzówki. Gdy jest połączone z byciem słuchanym, wtedy staje się lepsze i ważniejsze niż seks. W końcu mamy głównego bohatera, Kubę. Szalony pomysł, żeby obsadzić w tej roli totalnego debiutanta, jakim jest Kamil Nożyński, o dziwo się opłacił. Dla mnie świetnie pasuje wizualnie do swojej postaci, a jego gra aktorska, choć oszczędna, zdecydowanie mnie przekonała. Być może w innej kreacji wyszłyby braki w jego warsztacie, ale tutaj jego spokojna, marmurowa twarz i obojętne spojrzenie idealnie nakreśliły postać zmęczoną, zdystansowaną do innych, stojącą obok kręcącej się wokół niego karuzeli narkotycznej ekstazy. Robotę robi właśnie ten kontrast, bo pozostałe postacie są niesamowicie ekspresyjne, krzyczą, grożą, dużo gestykulują. Oczywiście im bliżej finału opowieści, tym maska obojętności i pewności siebie Kuby coraz bardziej się kruszy. Czasem dobrze zobaczyć na ekranie nową twarz, do której nie przypasowaliśmy wcześniej żadnego innego bohatera – Kamil Nożyński to dla mnie Kuba ze Ślepnąc od świateł, po prostu. To jednak, jak odbierałem postać Kuby, w dużej mierze jest zasługą jego narracji w książce. Tam często dzielił się swoimi myślami, komentował zachowanie ludzi i czasy, w jakich żyjemy (wystarczy spojrzeć na powyższy cytat). Mocna modlitwa o deszcz, która pojawia się w pierwszym odcinku, również jest jednym z takich cytatów. Pamiętając wiele takich fragmentów, zastanawiam się, jak głównego bohatera odbiorą osoby, które nie znają powieści Jakuba Żulczyka – czy Kuba będzie dla nich równie złożony i ciekawy. Nie pamiętam, kiedy tak bardzo porwała mnie ścieżka dźwiękowa w serialu. Muzyka została tutaj dobrana perfekcyjnie i co najważniejsze nie jest ona jedynie tłem, często właśnie ona dyktuje tempo akcji, podsumowuje to, co właśnie się wydarzyło, dodaje kolejne dno interpretacyjne. I do tego jest niesamowicie przekrojowa, mamy tu zarówno rap, jak i klasykę polskiego rocka, a także dużo alternatywy i elektroniki. Już sama czołówka z zaskakująco użytym It’s Raining Today Scotta Walkera to cholernie wysoko zawieszona poprzeczka. Świetnie pasuje, użyty pod koniec pierwszego odcinka, brudny, uliczny rap PRO8L3MU, a Idziemy przez las Siekiery w odcinku szóstym pompuje adrenalinę równie mocno, co dziejące się wtedy na ekranie sceny. O nagranych na potrzeby serialu utworach Pioruna już wspominałem. Całość dopełniają polskie kolędy, brzmiące groteskowo w ustach ludzi mających krew na rękach, które dodatkowo przypominają, że akcja rozgrywa się w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Nie wiem, co jeszcze powinienem napisać, by zachęcić Was do obejrzenia Ślepnąc od świateł. Może to, że przy tym wszystkim, co napisałem o serialu Krzysztofa Skoniecznego, nie jest to banalna rozrywka, nastawiona jedynie na zaszokowanie odbiorców i skopanie ich swoją mocną treścią po głowie. To tytuł, który pozastawia po sobie sporo przemyśleń, jest mądry i prawdziwy. Sam autor podkreśla, że jest to historia mocno uniwersalna i miejscem akcji mogłoby być dowolne większe miasto. Nie pamiętam, kiedy ostatnim razem serial polskiej produkcji tak pozytywnie mnie zaskoczył. Oczywiście równie mocno, co produkcję HBO, polecam książkowy pierwowzór. Krzysztofie Skonieczny, Jakubie Żulczyku – czapki z głów! Aż mam ochotę zapytać: Czy napiją się panowie wódeczki? *wszystkie cytaty pochodzą z powieści Jakuba Żulczyka Ślepnąc od świateł Serial możecie oglądać na kanałach HBO oraz w serwisie HBO GO Przeczytajcie również: Wielogłosem o…: „Ślepnąc od świateł” – recenzja powieści, spisana w formie dyskusji Sylwii i Patryka „Ślepnąc od świateł” – odcinek 1 – wrażenia – rozmowa naszych redaktorów na temat pierwszego odcinka serialu Podobne wpisy:
Opis Opis Zagadkowa, dynamiczna miejska odyseja, pełna zaskakujących zwrotów akcji i splotów wydarzeń, skłaniająca do zastanowienia, co znaczą w dzisiejszych czasach podstawowe wartości: miłość, przyjaźń czy wierność. A może raczej… ile kosztują? Zawsze chodzi wyłącznie o pieniądze. O nic innego. Ktoś może powiedzieć ci, że to niska pobudka. To nieprawda - oświadcza bohater najnowszej powieści Jakuba Żulczyka. Ten młody człowiek przyjechał z Olsztyna do Warszawy, gdzie prawie skończył ASP. By uniknąć powielania egzystencjalnych schematów swoich rówieśników – przyszłych meneli, ludzi mogących w najlepszym razie otrzeć się o warstwy klasy średniej, niepoprawnych idealistów – dokonał życiowego wyboru według własnych upodobań: Zawsze lubiłem ważyć i liczyć. Waży więc narkotyki i liczy pieniądze jako handlarz kokainy. W dzień śpi, w nocy odbywa samochodowy rajd po mieście, rozprowadzając towar, ale także bezwzględnie i brutalnie ściągając od dłużników pieniądze, przy pomocy odpowiednich ludzi. Jego klientów, zamożnych przedstawicieli elity finansowej i kulturalnej, łączy przekonanie, że: Kokaina i alkohol kochają cię najbardziej na świecie. Bezwarunkowo. Jak matka, jak Jezus Chrystus, zmieniają nocne w miasto w panopticum ludzkich słabości i żądzy. Jakub Żulczyk w poruszający sposób ukazuje współczesną rzeczywistość, zdeformowaną do tego stopnia, że handlarz narkotyków staje się równie niezbędny jak strażak czy lekarz; jest nocnym dostawcą paliwa dla tych, którzy chcą – albo muszą – utrzymać się na opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Ślepnąc od świateł Seria: Nowa proza polska Autor: Żulczyk Jakub Wydawnictwo: Świat Książki Język wydania: polski Język oryginału: polski Liczba stron: 448 Numer wydania: I Data premiery: 2014-10-22 Rok wydania: 2014 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 222 x 42 x 145 Indeks: 15598837 Recenzje Recenzje Jakub Żulczyk jest dziennikarzem i pisarzem. Urodził się w Szczytnie w 1983 roku. Jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Współpracował jako publicysta "Tygodnikiem Powszechnym", "Wprost", "Exklusiv", czy "Dziennikiem", a także z magazynami kulturalnymi takimi, jak "Lampa" oraz "Machina". Prowadził programy w TVP Kultura. Od 2012 roku prowadzi autorską audycję w Radio Roxy. Jako pisarz zadebiutował powieścią pod tytułem "Zrób mi jakąś krzywdę…". Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
Lubię filmy, które opowiadają o życiu to, co już wiem, ale w nowy sposób. A jeszcze bardziej targają duszę mą te, które otwierają drzwi nieznanych światów. Ale to już kategoria “genialne”. “Ślepnąc od świateł” aspiruje do pierwszej grupy. Pozornie to film gangsterski opowiadający o przedświątecznym tygodniu warszawskiego dilera kokainy – Kuby (Kamil Nożyński), jego szefa Jacka (Robert Więckiewicz) oraz wychodzącego właśnie na wolność byłego wspólnika Jacka – Darka (Jan Frycz). Korzystając z dialogów, charakterów ludzkich ze świata gangsterskiego, opisywanych przez prasę wydarzeń, opowiada trochę o życiu w ogóle: Próba kontroli tego, czym kierować chcemy, zazwyczaj spełza na niczym. Zawsze dzieje się coś nieprzewidzianego, na co nie jesteśmy przygotowani. Rozdarci jesteśmy między tym, na co wpływ mamy, a tym, co jest poza zasięgiem. Jak odróżnić jedno od drugiego? Film na pytanie nie odpowiada. Nie chce? Nie umie? Ale je stawia. Niektórzy widzowie i krytycy zachwycają się zdjęciami Warszawy. Naprawdę? Obraz “miasta mojego” w “Ślepnąc od świateł” dostosowuje się do scenariusza, coś w stylu thrillera “Siedem”. Ciemno, deszcz pada, wieje. Jeśli miała to być reklamówka Warszawy, to leży w błocie jak torebka z Biedronki. Zupełnie jak w bożonarodzeniowych reklamach. Jak copywriter nie ma pomysłu, daje słowa “magia świąt”. Przyszło mi do głowy, że czołówka serialu przypomina “Skyfall”, ale miasta, w których dzieją się przygody Bonda, chcesz odwiedzić. Kto zechce poznać Warszawę? Twórcom trochę zabrakło odwagi. Bo serial niby dzieje się w Warszawie, ale producenci wystraszyli się, czy ktoś poza Polską będzie chciał oglądać film znad Wisły. Jakie to polskie, jakie to nasze. Miałeś chamie złoty róg. “Ślepnąc od świateł” właśnie najwięcej mówi o nas, Polakach. Celebryta, poseł, policjanci, wpływowi biznesmeni za tekturową, chybotliwą sceną oficjalnych ról chowają moralną pustkę, brak wiedzy i podstawowych manier. Nikodem Dyzma nie umiera nigdy. Najprawdziwsze jak zwykle są dziwki. “Ten syf może zmyć tylko potop”, rapuje w filmie jego reżyser Krzysztof Skonieczny. Gra naturszczyka – debiutującego przed kamerą Kamila Nożyńskiego – kojarzyła mi się z Al Pacino z „Ojca Chrzestnego”. Nie stawiam na równi i nie porównuję obu filmów, ale coś mi się zdaje, że Nożyński miał zagrać w podobnym stylu. Tylko po co? Przecież to nie on rozdawał karty w gangstersko-politycznym świecie. Wycofany, wykształcony, wysportowany, tajemniczy, niezdradzający emocji Kuba jawi się zbyt charyzmatycznie jak na sprzedawcę kokainy, w sam raz na przywódcę gangu, którym w tym filmie nie jest. Bo ma dobrych choleryczny szef Jacek sprawdza się bardziej, bo Więckiewicz zagrał krwiście i wyraziście. Monolog o depresji ma szansę przejść do kultowych tekstów polskich filmów. Równie pierwszorzędnie wypadł Jan Frycz. Psychopatycznego “Daria” nikt nie chciałby spotkać na swojej drodze. Ale czy z tej genialnej gry coś w filmie wynika? Niewiele. Ale sam kunszt aktorski – palce lizać. Resumując. Świat gangów narkotykowych przekonuje autentycznością. Obraz nas Polaków – niedokończony, ale i tak smutny. Pocztówka z Warszawy – przyszła pomięta, mokra i zabłocona. Gra aktorska Jana Frycza, Roberta Więckiewicza, dodatkowo Janusza Chabiora – palce lizać. Tort zjedliśmy, ale wisienki nie cztery na sześć. “Ślepnąć od świateł”, 2018, reż. Krzysztof Skonieczny, 8 odc., HBO GO Sztywniutko! Podchwyciliśmy je z Kubą Żulczykiem z ulicy, to moja mutacja zwrotu “na sztywno”, czyli potwierdzenia czegoś na 100 procent. Zdrobnienie wydało się nam się chwytliwe i zabawne. Używa go właśnie Piorun. Znam wielu hiphopowców i z obserwacji tego środowiska stworzyłem postać hybrydę, archetyp. Przygotowałem się do tej roi, przypakowałem dwadzieścia kilo, dorobiłem sobie te wystające zęby u protetyka, nagrałem dwa utwory ze świetnym hiphopowym warszawskim składem. Do tego nakręciliśmy Piorunowi teledysk do serialu. Skonieczny. Detonuje bomby, uderza jak piorun – rozmowa z Krzysztofem Skoniecznym, reżyserem, scenarzystą, “Gazeta Wyborcza”, 7 grudnia 2018 r., Najchętniej czytacie... (Wizyt: 75 razy, 1 dziś) Czytaj więcej… 1. Uwięzione, serial hiszpański Wrobiona w oszustwo Macarena Ferreiro (Maggie Civantos, blondyna na zdjęciu poniżej) ląduje w więzieniu. Zagubiona, naiwna,… Czytaj więcej… Po raz drugi nie mogę oprzeć się wrażeniu, bo po raz drugi czytam biografię tytułowego bohatera “Pilch w sensie ścisłym”… Czytaj więcej… (Wizyt: 273 razy, 1 dziś)
Premiera płyty 24 września, 2021
Ślepnąc od świateł to adaptacja bestselerowej powieści Jakuba Żulczyka z 2014. Fabuła opowiada o dealerze narkotyków zaopatrującym bogatych mieszkańców Warszawy. Chociaż jest to fikcja literacka, niektóre sceny przypominają prawdziwe wydarzenia i postacie. Autor wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe, a celebrytów, o których mowa nawet nie zna. Trzeba przyznać, że niektóre z prawdziwych spraw, wydarzyły się już po premierze książki, więc autor nie mógł o nich wiedzieć. Jednak nie oznacza to, że nie możemy sobie tutaj powymieniać skojarzeń przychodzących do głowy w trakcie oglądania NA SPOILERY!!!!KubaGłówna postać budzi pewne skojarzenia z niejaki Cezarym P. (nie, nie tym aktorem). Aresztowany w kwietniu 2016, Cezary szybko zastał ochrzczony przez prasę „dilerem celebrytów”. Podobnie jak serialowy Kuba, jego klientelą byli bogatsi mieszkańcy Warszawy. Potwierdzono, że handlarz utrzymywał kontakty z ponad 200 klientami, z czego dużą część stanowią znane nazwiska. Byli wśród nich piosenkarze, aktorzy, prawnicy czy lekarze. Śledczy szacują, że handlarz wprowadził do obrotu ponad kg kokainy. Od zwykłych dilerów Cezary wyróżniał się jakością towaru. Miłośnicy takich używek na ogół otrzymują towar o czystości 10-30%, natomiast Cezary miał 40% co robi z niego prawdziwego Waltera White’a. W parze z jakością szła cena. Działka kokainy na ulicy kosztuje 200-300zł, jednak u Cezarego trzeba było zapłacić aż 500. Mimo to klientów nie brakowało i Cezary potrafił w ciągu dnia sprzedać jednej osobie 70 działek za 35000zł. Co różni prawdziwego dealera od serialowego to wiek (48 lat) oraz brak odpowiedniej ostrożności. W proceder zaangażowani byli członkowie jego rodziny a pieniądze diler inwestował w drogą restaurację w centrum Warszawy. Nieostrożność skończyła się kilkumiesięczną obserwacją przez ABW i aresztowaniem. Według dziennikarzy, którzy oglądali akta sprawy, lista klientów jest długa: prezenterki TVN, prezenterzy TVP2 i Polsatu, osóby związane z programem „Taniec z gwiazdami”, gwiazda popularnego serialu TVP, „nagradzany na festiwalach filmowych aktor”, a także „uwielbiana piosenkarka”.PosełJednym z klientów Cezarego był niedoszły poseł PiS i biznesmen Filip W. z Poznania. W wywiadzie z Faktem potwierdził, że latach 2009-2015 wydał na towar około 750 tys. zł, jednak obecnie unika używek. W serialu Kuba mówi do posła, aby „pozdrowił prezesa”, co oczywiście od razu przywodzi na myśl skojarzenia z partią zdarzeniem przychodzącym na myśl, jest sprawa senatora PO Krzysztofa Piesiewicza. W 2009 został on nagrany, gdy ubrany w damską sukienkę towarzystwie dwóch kobiet wciągał biały proszek. Senator twierdził, że były to leki, aczkolwiek miał życiu do czynienia z kokainą, ze względu na obracanie się wśród artystów. Co ciekawe nagranie te było wykorzystane do szantażu. Szantażyści wymusili w ten sposób od niego kilkaset tysięcy złotych, a po pewnym czasie i tak sprzedali nagranie prasie. W sprawie toczyły się dwa odrębne postępowania. W sprawie szantażu i „usiłowanie posiadania, udzielenia i nakłaniania do zażycia środków odurzających innych osób”. Po kilku latach szantażyści zostali skazani a Piesiewicz w 2018 prawomocnie uniewinniony. Warto też wspomnieć, że zanim został politykiem, Piesiewicz był scenarzystą prawie wszystkich filmów Krzysztofa na pasachW serialu mamy scenę, w której naćpany celebryta potrąca kobietę przechodzącą na pasach. Podobne zdarzenie miało miejsce w lipcu 2014 (książka wydana została w październiku 2014). Sam autor w wywiadzie przyznał jednak, że wypadek ten nie był wzorowany na prawdziwym i zarówno dla niego, jak i jego znajomych było zaskoczeniem, że coś aż tak podobnego naprawdę się wydarzyło. Dariusz K. (były mąż Edyty Górniak) potrącił ze skutkiem śmiertelnym kobietę przechodzącą na pasach. 63-latka zmarła. Badania wykazały, że celebryta był po spożyciu kokainy. W kwietniu 2016 r. sąd skazał go na 7 lat więzienia. Po apelacji wyrok obniżono do 6. Muzyk może jeszcze w tym roku wyjść na wolność. Odsiadkę w areszcie zaliczono mu na poczet kary, więc ma prawo ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Dziennikarze TVP Info sugerują, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że Dariusz K. zaopatrywał się w kokainę u Cezarego prowadzący talk-showBohater grany przez Cezarego Pazurę, do złudzenia przypomina Kubę Wojewódzkiego. Dojrzały mężczyzna zachowujący się jak nadekspresyjny nastolatek, zamiłowanie do szybkich i drogich aut i ekstrawagancki styl życia. Nie wspominając nawet o prowadzeniu bardzo popularnego programu w telewizji – Mariusz Fajkowski tu wspomnieć, że Wojewódzki blisko 10 lat temu był przesłuchiwany w sprawie narkotyków. Jeden ze świadków koronnych, zeznający w sprawie rozbitej mafii powiedział, że gwiazdor TVN, kupował po 20-30 gramów. Żadnych zarzutów jednak nie postawiono. Król TVN występował też w obronie Dariusza K. W swoim programie miał powiedzieć: „Czy Darek K. sypnie? Powiem Wam tak: Na szczęście jesteśmy kumplami. Obok Darka K. w tym kraju ćpają wszyscy!„Raper PiorunRaperów nagrywających gangsterskie teledyski jest zbyt dużo, aby ich tu wymieniać. Na YouTube możną znaleźć całe mnóstwo teledysków z „paleniem gumy”, „40 chamami bez koszulek” i „racami”. Na myśl przychodzą zespoły takie jak Hemp Gru czy Firma. Jednak wątek nawrócenia postaci Pioruna przypomina nieco twórczość niejakiego Bosskiego Romana. Artysta nagrywający typowy uliczny rap, w pewnym momencie przerzucił się na nieco ambitniejszy repertuar, jak sam określa „bardziej uduchowiony, głęboki, poruszający wiele tematów egzystencjalnych”. Muzyk w 2011 założył „Drużynę Mistrzów„, z którą nagrywał piosenki motywujące do sportu i rozwoju. Jego serialowy kolega, czyli wytatuowany „Król Turcji„, swoim pseudonimem przywodzi na myśl nagrywającego z Bosskim Romanem niejakiego Popka zwanego także „Królem Albanii„. Stylistyka marki reklamowanej przez Pioruna, czyli Szywniutko, przywodzi na myśl odzież sprzedawaną pod logiem Prosto. Jest to firma założona przez rapera Sokoła i specjalizująca się w sprzedaży odzieży Pioruna gra reżyser/scenarzysta serialu – Krzysztof już nawiązanie do rapu to występujący w głównej roli Kamil Nożyński, znany także jako „Saful” – członek grupy hip-hopowej BetlejemW serialu główny bohater mam za zadanie przejąć klub Betlejem, znajdujący się w zabytkowej kamienicy. Gangster chce postawić tam hotel. Przejęcie ma nastąpić dzieki poprzedniemu właścicielowi, który potwornie zadłużył obiekt. Przejęcie nie idzie zbyt dobrze, sprawa zostaje nagłaśniona w mediach społecznościowych, więc właściciel w desperacji wszystko podpala. Do złudzenia przypomina to sytuację z zabytkową kamienicą pod adresem Al. Jerozolimskie 57 w Warszawie. Właściciele próbowali ją bezskutecznie sprzedać. W marcu 2012 roku znalazła się grupa młodych animatorów, która zaproponowała im wynajęcie budynku za nieduże pieniądze na alternatywne centrum kultury. Właściciele pozostawali anonimowi, a w kontaktach z nimi pośredniczył niejaki Jerzy F., czyli jeden z pomysłodawców. Miejsce nazwane Jerozolima stało się niezwykle popularne; organizowano tam wernisaże, pokazy, wystawy i imprezy. Niestety wynajmujący pomieszczenia nie byli zadowoleni ze sposobu rozliczeń. Okazało się, że mimo regularnego zbierania pieniędzy na czynsz, miejsce zostało zadłużone na niebagatelną sumę zł. Nowy właściciel po jakimś czasie wymienił zamki, przejął kontrolę nad fan-page i zatrudnił ochroniarzy. W mediach społecznościowych zwrzało. Po kilku miesiącach klub zaczął działać na nowo pod nazwą „Nowa Jerozolima”. Jednak w 2016 sam klub, jak i wszystkie pracownie zostały zamknięte a kamienica w bananachBanany to bardzo popularny sposób przemycania narkotyków. Najświeższa sprawa tego typu pochodzi dosłownie sprzed kilku dni. Pracownicy supermarketu Stokrotka w Sosnowcu odkryli dziwne cegiełki w kartonie z bananami. Okazało się, że są to narkotyki. Wcześniej w tej samej sieci sklepów na terenie trzech województw: mazowieckiego, łódzkiego i dolnośląskiego także odkryto narkotyki ukryte w owocach. Policja do tej pory przejęła 220kg narkotyków pochodzących z Ekwadoru. W 2016 podobne paczki znaleźli pracownicy Lidla. Było tam aż 400 kilogramów! Wartość takiej zgubionej przesyłki to ok. 80 milionów złotych. W 2015 roku w Broniszach pod Warszawą znaleziono 178 kilogramów kokainy, także w bananach. W 2012 w sieci Auchan znaleziono 71 kilogramów kokainy. Transporty te na ogół odnajdywane są w okresie przedświątecznym. Jednak nie chodzi o to, że Polacy w święta sięgają po więcej używek. W okresie świątecznym jest zwiększona sprzedaż dóbr, oznacza, że do kraju trafia więcej transportów i łatwiej jest coś przemycić w takim zalewie. Czasami grupy przestępcze bezpośrednio nadzorują taki transport, jednak zdarzają się im także wpadki. Tak czy inaczej, jakiś Kuba w tym roku będzie miał urwanie głowy z nagabującymi go głównego bohateraAuto głównego bohatera to BMW 5 F10. Jak chcecie się dowiedzieć coś więcej to sobie kupcie Auto-Świat i obfituje w liczne filmowe nawiązania. Oto niektóre z w której Kuba widzi w swoim aucie martwego Sikora, jest wzorowana na scenie z filmu Amerykański wilkołak w Londynie. Film został jednym z największych hitów lat 80., a scena przeszła do historii kina i była wielokrotnie cytowana i z potworem wzorowana jest na filmie Opętanie Andrzeja Żuławskiego. Reżyser w mieszkaniu jednej z bohaterek umieszcza plakat tego postapokalipsy wzorowane były na filmie Stalker. Autorzy nie ograniczyli się tylko do kręcenia czarno-białych zdjęć w odpowiednim formacie. Jako lokację zdjęciową wybrali opuszczoną miejscowość Prypeć koło z dzieleniem iryska na kilka części to nawiązanie do filmu Betlejem nawiązuje do sceny pożaru z filmu Ziemia z głównym bohaterem wożącym gangsterów do złudzenia przypominają sceny z filmu ujęć jest pożyczonych bezpośrednio z serialu Breaking Bad. Mamy na przykłada sekwencję przemytu narkotyków w ciężarówkach. Od Tarrantino z kolei twórcy z kolei pożyczyli sobie ujęcia z perspektywy pierwszej osoby, kręcone z to już wszystko. Oczywiście nawiązań i ciekawostek w serialu może być dużo więcej. Jeśli znacie jakieś niewymienione tutaj, podzielcie się nimi w podobał ci się artykuł, możesz podziękować, odblokowując reklamy na stronie, lub dzieląc się nim w mediach od świateł – recenzja serialu HBO Post Views: 63 670
ślepnąć od świateł rap