Nic do nich nie trafia, siostry męża stoją murem za matką, nic nie rozumieją. Dla nich Tymek ma być normalny i kropka. No i jeszcze ten argument – co ludzie powiedzą?? Dla mnie, dla matki, nie jest ważne, co ludzie będą gadać. Nie chcę tylko, żeby synek doświadczył takiego traktowania i upokorzeń. Niczym sobie na to nie
#rozstanieznarcyzem #narcyz #odejścieodnarcyza #toksycznypartnerCHCESZ MI PODZIĘKOWAĆ, POSTAW MI WIRTUALNĄ KAWĘ:https://buycoffee.to/julittadebskaJeśli chces
Michał Słomka - tel. 784 425 405 lub mslomka.kancelaria@vp.pl, adw. Edyta Kwiecień - tel. 789 235 660 lub adwokat@edytakwiecien.pl. Rozwód z alkoholikiem to wyjątkowo trudne wyzwanie. Dowiedz się, jakie prawa Ci przysługują i jak się chronić. Profesjonalne wsparcie od Słomka & Kwiecień..
Według dzienników, które prowadziła ofiara, Crouch od dawna chciała odejść od męża. Zabójstwo Caroline Crouch - mąż przyznał się do winy 33-letni Babis Anagnostopoulos przyznał się do zabicia 20-letniej Caroline 11 maja, po tym jak rozgniewała go jej groźba rozwodu i odejścia z ich córką Lydią.
Posty: 8,701. Wiek: 38. Odp: Chcę odejść od męża ale chyba sie boję. tola90 napisał/a: Widze ze gwiazdy mierzą mnie swoją miarą.:) milo. Ja, gwiazda wolę być sama, niż wychodzić za mąż za faceta, którego nie kocham. Ja, gwiazda wolę być sama, niż być na faceta utrzymaniu, którego nie kocham.
Podobne wątki na Forum Prawnym. § chcę zrezygnować z pracy z prawem do zasiłku i dostać ekwiwalent za urlop i chorobow (odpowiedzi: 4) witam, jestem pracownikiem w firmie cateringowej od 6wrzesnia 2013roku aż do teraz na umowe o prace na pełny etat, mój pracodawca dostał § Odejście z pracy po zakończeniu umowy, a zasiłek dla
rzBfV. W większości przypadków to mąż zwykle opuszcza swoją uzależnioną żonę. Natomiast w odwrotnej sytuacji prawie zawsze żona zostaje przy mężu alkoholiku. Z czego to wynika? Dlaczego tak trudno jest zostawić alkoholika?Dlaczego kobiety zostają przy swoich partnerach alkoholikach? Doświadczenia wyniesione z rodzinnego domu Magiczne myślenieZłudne poczucie mocy Brak wiedzy na temat choroby alkoholowej Krycie alkoholika Strach przed przemocą Presja rodzinyPredyspozycje psychiczne Czy od alkoholika trzeba odejść? Dlaczego kobiety zostają przy swoich partnerach alkoholikach? Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie, przede wszystkim trzeba uzmysłowić sobie, że uzależnienie od alkoholu nie dotyczy samego alkoholika, ale również osób żyjących z nim w bliskich relacjach (żony, matki, siostry). Jeżeli jedna osoba w rodzinie pije, nie pozostaje to obojętne dla pozostałych jej członków. Energia osób otaczających alkoholika skoncentrowana jest głównie na próbach jego ratowania, a wszystko inne staje się tylko tłem. Związek z alkoholikiem jest trudny i może skończy się współuzależnieniem. W takich sytuacjach terapii wymaga nie tylko sam uzależniony, ale również partner lub partnerka. Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji, zadzwoń pod numer 504 106 335 Doświadczenia wyniesione z rodzinnego domu Jednym z powodów, dla którego żony nie odchodzą od swoich mężów alkoholików, są doświadczenia wyniesione z rodzinnych domów, w których też był problem alkoholowy lub inne patologiczne zachowania, np. przemoc. Osoby wychowane w takich rodzinach mają skłonności do traktowania zachowań nienormalnych jako całkowicie naturalne. Przykładowo z domów, gdzie alkohol był na porządku dziennym, można wynieść przekonanie, że częste picie nie jest czymś złym i każdy mężczyzna musi sobie coś mocniejszego wypić po ciężkim dniu pracy. Magiczne myślenieOsoby współuzależnione, będące w związku z alkoholikiem, cechuje tzw. magiczne myślenie, czyli sprzeczne z doświadczeniem i zdrowym rozsądkiem przekonanie, że miłość, poświęcenie uzdrowi partnera z alkoholizmu. Jednym z elementów magicznego myślenia są nieskuteczne próby kontrolowania zachowań alkoholika, które przejawiają się poprzez wylewanie, chowanie alkoholu, wymuszanie obietnic abstynencji, szantażowanie, groźby (np. zastraszanie odejściem). To złudna i nieodparta wiara, że tym razem z pewnością się uda. Trzeba jednak pamiętać, że alkoholizm to na tyle podstępna choroba, że wszelkie próby zastraszania i groźby nigdy nie przynoszą efektów. Złudne poczucie mocy Partnerkom alkoholików zawsze wydaje się, że są w stanie sprawić, aby mąż lub partner przestał pić. Jest to złudne poczucie mocy. W rzeczywistości to nie partner decyduje o przebiegu życia w rodzinie, a alkoholik i jego sposób picia. Brak wiedzy na temat choroby alkoholowej Niedostateczna wiedza lub jej brak na temat choroby alkoholowej i kierowanie się błędnymi przekonaniami, np. gdyby mnie kochał, to by nie pił itp. jest w naszym społeczeństwie na porządku dziennym. Współuzależnione partnerki próbują nieudolnie pomagać, a wręcz stają się ,,pomocnikami” w piciu swojego partnera i paradoksalnie przyczyniają się do odwlekania decyzji o zaprzestaniu picia. W ten sposób alkoholik czuje się ,,rozgrzeszony” i nadal może bezkarnie sięgać po kieliszek. Krycie alkoholika Zamiast pozwolić alkoholikowi doświadczyć negatywnych konsekwencji nadużywania alkoholu, robią zgoła zupełnie coś innego. Chronią partnera, usprawiedliwiają jego pijaństwo, a nawet ukrywają jego nałóg przed światem. Strach przed przemocą W związkach z alkoholikiem kobiety często trwają… ze strachu przed przemocą. Boją się podjąć decyzję o odejściu, aby mąż nie wpadł w furię. Zdarza się, że trwają w takich związkach również ze względu na zależność rodzinyKolejnym powodem, dla których partnerki nie decydują się odejść od alkoholików, jest brak zrozumienia i wsparcia ze strony rodziny. Często kobiety boją się odejść od alkoholików ze względu na presję utrzymania małżeństwa za wszelką cenę (,,bo co ludzie powiedzą”). Predyspozycje psychiczne Nie bez znaczenia są również predyspozycje psychiczne, które niejako wiążą się z tym, o czym już była mowa, a mianowicie z doświadczeniami wyniesionymi z rodzinnego domu. Niskie poczucie własnej wartości, lęk przed zmianami i ponoszeniem odpowiedzialności za własne życie, nadopiekuńczość, przecenianie własnych możliwości – to wszystko sprawia, że kobiety trwają przy mężczyźnie, pomimo świadomości tego, jak jego nałóg ma destrukcyjny wpływ na ich życie. Czy od alkoholika trzeba odejść? Nie ma właściwej odpowiedzi na to pytanie. Takie decyzje podejmuje się indywidualnie, po głębokim namyśle, rozważeniu za i przeciw. Każda sytuacja jest przecież inna. Jedno jest jedno pewne, zawsze należy dać sobie szansę. Tą szansą powinno być nakłonienie alkoholika do podjęcia terapii uzależnień. Zwykle jednak też współuzależnienie wymaga współwytrzeźwienia. Co to oznacza? Osoba współuzależniona, podobnie jak sam uzależniony, potrzebuje pomocy. Terapia osób współuzależnionych to szansa, by partnerka w końcu mogła odnaleźć właściwą ścieżkę postępowania i stać się silniejszą. Zastanawiasz się, czy życie z osobą uzależnioną ma sens? Zapraszamy do lektury artykułu: Czy związek z osobą uzależnioną od alkoholu ma szansę współuzależnienia: jak przestać kontrolować życie innych i zacząć troszczyć się o siebie”, Media Rodzina, 1998.,,Żony alkoholików”, H. Szczepańska, Instytut Psychologii, Zdrowia i Trzeźwości, Warszawa 1992.
Eksmisja Kiedy małżonek ma prawo domagać się eksmisji drugiego małżonka? Indywidualne porady prawne Iryna Kowalczuk • Opublikowane: 2016-03-20 • Aktualizacja: 2022-07-01 Mam męża alkoholika, który codziennie tylko pije i śpi. Od prawie roku nie daje na życie, pół roku już nie pracuje. Oczywiście żyje na mój koszt. W tej chwili nie mogę już w niczym się nim wyręczyć, bo na przykład wyszedł na spacer z 5-letnim dzieckiem i wrócił tak pijany, że nie mógł wejść po schodach do domu. Zabawy z dzieckiem w domu też źle się kończą: ostatnio spadli z fotela z powodu utraty równowagi przez tatusia po pijaku. Ja spłacam kredyt hipoteczny, utrzymuję dzieci, płacę rachunki. Mamy rozdzielność majątkową. Co mogę zrobić? Jak pozbyć się go z domu, żebym mogła żyć z dziećmi w spokoju? Mam ochotę wyrzucić go za drzwi i koniec. Czy mogę tak postąpić? W tym tygodniu zajmę się również przygotowaniem pozwu rozwodowego. Bardzo proszę o radę! Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie. Eksmisja męża alkoholika ze wspólnego mieszkania Jak wynika z opisu, chce Pani wyeksmitować męża z mieszkania (zakładam, że wspólnego) oraz w najbliższym czasie założyć sprawę rozwodową w sądzie. Przesłanką do eksmisji są najczęściej takie sytuacje jak alkoholizm czy narkomania, ciągłe kłótnie i awantury zagrażające życiu lub zdrowiu, stosowanie przemocy. Ważny jest także stosunek do wspólnych małoletnich dzieci, ale też innych zamieszkujących z małżonkami osób, np. dziadków którejś ze stron. Małżonek ma prawo domagać się eksmisji drugiego małżonka lub byłego małżonka w następującym trybie: W drodze powództwa o nakazanie przez sąd eksmisji małżonka lub byłego małżonka, na podstawie art. 13 ust. 2 ustawy o ochronie praw lokatorów – jeśli ten swoim rażąco nagannym postępowaniem uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie – dotyczy to małżonków zajmujących mieszkanie jako lokatorzy, nie dotyczy sytuacji, gdy małżonkowie (bądź byli małżonkowie) są współwłaścicielami mieszkania bądź gdy właścicielem mieszkania jest jedno z nich. W postępowaniu w sprawie o rozwód lub separację – na podstawie art. 58 § 2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego – jeżeli małżonkowie zajmują wspólne mieszkanie, a jeden z małżonków swym rażąco nagannym postępowaniem (np. przemoc, alkoholizm), uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie – wówczas sąd może w wyjątkowych wypadkach nakazać w wyroku rozwodowym jego eksmisję na żądanie drugiego ta jest niemożliwa wtedy, gdy lokal mieszkalny stanowi majątek osobisty małżonka, który miałby być eksmitowany – gdy mieszkanie nie wchodzi do majątku wspólnego, możliwa jest natomiast wtedy, gdy chodzi o mieszkanie zajmowane przez małżonków zarówno na podstawie umowy najmu, użyczenia itp., gdy jest to mieszkanie spółdzielcze przysługujące obojgu małżonkom jak i gdy małżonkowie są współwłaścicielami mieszkania. W sprawie o podział majątku po ustaniu wspólności majątkowej – jeśli prawo do lokalu wchodzi do majątku wspólnego, na żądanie małżonka, któremu sąd przyznaje prawo do lokalu mieszkalnego, sąd orzeka eksmisję drugiego ustawowa ustaje w wyniku orzeczonego przez sąd rozwodu, separacji, rozdzielności majątkowej, zawarcia przed notariuszem umowy majątkowej ustanawiającej rozdzielność majątkową, orzeczenia przez sąd ubezwłasnowolnienia małżonka, ogłoszenia upadłości przez małżonka. W sprawie o zobowiązanie sprawcy przemocy do opuszczenia mieszkania na podstawie art. 11a ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie – jeśli sprawcą przemocy jest małżonek lub były małżonek; nie ma w tym przypadku znaczenia, jaki tytuł prawny przysługuje małżonkom lub jednemu z nich do lokalu mieszkalnego – czy jest to mieszkanie wynajmowane, użyczone itp., spółdzielcze, czy własnościowe – i czy prawo do lokalu jest majątkiem wspólnym. Przesłanką do wydania przez sąd orzeczenia o zobowiązaniu do opuszczenia mieszkania jest bowiem fakt, że członek rodziny czyni szczególnie uciążliwym „wspólne zamieszkiwanie” (zobacz też uwagi zawarte w pkt 5 działu „Powody wszczęcia postępowania eksmisyjnego”). Zobacz również: Jak pozbyć się alkoholika z domu? Eksmisja a rozwód z podziałem majątku Do eksmisji, która jest aktem przymusowym, nie musi jednak dojść, jeśli obie strony dojdą do porozumienia. Na zgodny ich wniosek sąd może w wyroku orzekającym rozwód orzec również o podziale wspólnego mieszkania albo o przyznaniu mieszkania jednemu z małżonków, jeżeli drugi małżonek wyraża zgodę na jego opuszczenie bez dostarczenia lokalu zamiennego i pomieszczenia zastępczego, o ile podział bądź jego przyznanie jednemu z małżonków są możliwe. Orzeczenie o eksmisji czy wspólnym zamieszkiwaniu należy traktować, jako swego rodzaju orzeczenie tymczasowe do czasu podziału majątku pomiędzy stronami. Podział ten nie odbywa się najczęściej w ramach procesu rozwodowego, chociaż jest taka możliwość. Spowodowane jest to faktem, że podział majątku rodzi często sytuacje sporne i konfliktowe pomiędzy małżonkami, co zdecydowanie wydłużyłoby czas, w jakim powinno być wydane orzeczenie o rozwodzie. Reasumując, eksmisji męża może Pani żądać wraz ze złożeniem w sądzie pozwu rozwodowego. Art 58 § 2 zd. 2 wskazuje, że: Kiedy sąd orzeka eksmisję małżonka? „W wypadkach wyjątkowych, gdy jeden z małżonków swym rażąco nagannym postępowaniem uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie, sąd może nakazać jego eksmisję na żądanie drugiego małżonka”. Bardzo pomocne będą dla sądu wszelkiego rodzaju notatki służbowe z interwencji policji itp., które udokumentują naganne postępowanie współmałżonka, którego chcemy eksmitować, zeznania świadków itp. Może Pani również przed sprawą rozwodową żądać eksmisji męża. W ewentualnym pozwie o eksmisję należy wskazać wszystkie te okoliczności, które świadczą o tym, iż mąż swoim rażąco nagannym postępowaniem uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie. Pozew o eksmisję należy złożyć do sądu rejonowego miejsca położenia mieszkania. Pozew taki podlega opłacie w wysokości 200 zł. Podsumowując: nawet jeśli to Pani jest właścicielką domu, nie może Pani wyrzucić męża, samowolnie pozbawić go posiadania tego domu. Może być i tak, że Pani mąż, nawet jeśli nie jest właścicielem domu, ma uprawnienie do korzystania z niego. Najlepiej będzie najpierw doprowadzić do takiej sytuacji, w której mąż straci uprawnienie do zamieszkiwania w domu (czyli doprowadzić do rozwodu), a następnie wnieść pozew o eksmisję. Zobacz również: Czy małżonek może kupić nieruchomość tylko na siebie? Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Indywidualne porady prawne Indywidualne Porady Prawne Masz problem z eksmisją?Opisz swój problem i zadaj pytania.(zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje)
Pytanie dotyczy: rozstanie, lęk wielki problem z którym borykam się już dość długo, a brakuje mi chyba silnej woli i odwagi aby zakonczyć swoje moje życie tak na prawdę było patologia i kręciło się wokół alkoholu i alkoholików...mója tata używał przemocy wobec mojej mamy,a ja całe życie na to patrzyłam co bardzo negatywnie odbiło się na mojej kilkunastu latach męczarni poznałam mężczyzne,którego pokochałam i który obiecał mi,że da mi prawdziwy szczęśliwy dom i że stowrzymy cudowna sam stał się wieku 19 lat urodziłam synka i nie mialam ani wsparcia ani pomocy od męża ani swojej zaczał wyjeżdzać za granice i rzadko kiedy wogóle się 4 lata o niego walczyłam,kochałam i przebaczałam wszystko co złego mi ja czuje, że moje uczucia sie wypaliły, że już go nie kocham i mam dość tego domu i teśćiów, którzy też wiele mieszaja w naszym zwiazku..A teraz z tego co widzę, mój maż zauważył zmiane,dostrzegł ten brak wszelkich starań,unikanie rozmów z mojej strony i to że od dłuższego czasu nie powiedziałam mu, że go kocham...I teraz on zaczyna walczyć o nasz zwiazek, a ja już przestałam. Nie wiem co mam robić w takiej sytuacji,boję się rozmowy znim, boje się jego reakcji oraz reakcji otoczenia...jestem już słaba i nie mam siły o nic walczyć a mam dopiero 23 lata...ale tak na prawdę chce zrobić to dla dwójki moich dzieci, bo wiem że mój stan wiele na nich nauczyłam się żyć bez męża i chyba wole samotność od jego obecności że jestem przerażona i póki co tchórze, nie wiem co robić, aby nabrać odwagi do pokierowania wkońcu swoim życiem,bo mam je tylko jedno i chce je jak najlepiej wykorzystać...proszę o pomoc o jakieś rady,bo jestem już na skraju załamania, a moje życie to jedna wielka porażka i z tym wszystkim jestem sama, a pzeciwko mnie stoi tak wiele osób z rodziny męża i boję się tylko tego że wiecznie beda mnie męczyć,że nigdy nie zaznam normalnego życia i spokoju o jakim marze....Z poważaniem Natalilamgr Renata HoffmanPsycholog, psychoterapeutaWitam serdecznie, Rozwiązanie Pani problemu wymaga współpracy z psychologiem. Najpierw w celu dokładnego przeanalizowania ogólnej sytuacji w rodzinie, dobrego zaplanowania formy w jakiej zakomunikuje Pani chęć odejścia a potem samego odejścia, aż po konsekwencje tej decyzji, czyli wspierania Pani w nowej sytuacji. Cały ten proces wymagałby stałej konsultacji psychologicznej lub nawet prawnej, najlepiej ze strony osób zajmujących się tematyką przemocy i problemów alkoholowych. Psycholog pomógłby Pani także popracować nad depresyjnymi myślami np. 'moje życie to wielka porażka', 'nigdy nie zaznam normalnego życia', co w efekcie poprawiłoby Pani funkcjonowanie i samopoczucie. Ma Pani dopiero 23 lata i może jeszcze diametralnie zmienić swoją przyszłość. Zachęcam do poszukania poradni zajmującej się problemami przemocy i nadużywania alkoholu i tam skorzystać z fachowej pomocy terapeutycznej. Pozdrawiam, Renata Hoffman
fot. Adobe Stock Obca kobieta zapytała mnie, czy kocham mojego męża. Chciałam się oburzyć – jakim prawem o to pyta, przecież w ogóle mnie nie zna. Ale nie zrobiłam tego, bo sama dałam jej to prawo, dzwoniąc na telefon zaufania. Co mnie podkusiło? Po prostu musiałam z kimś pogadać, z kimś nieznajomym, kto zachowa naszą rozmowę w tajemnicy, kto nie wywlecze moich brudów, komu nie będę musiała patrzeć w oczy... No ale nie spodziewałam się takiego pytania... – Czy kocha pani męża? – usłyszałam i... rozłączyłam się bez słowa wyjaśnienia. Dlaczego? Bo to zabrzmiało jak zdrada. Jak mogłabym nie kochać? Jednak teraz, kiedy wieczorem siedzę przy oknie i wypatruję jego sylwetki na ulicy, zaczynam mieć wątpliwości... Jesteśmy 8 lat po ślubie, w pokoju obok śpi nasza córka, Iwonka, a ja siedzę z nosem przyklejonym do szyby i czekam na jego powrót. Ile już było takich wieczorów? Mnóstwo. Od dawna w ten sposób spędzam prawie każdy. Kiedyś, zanim urodziłam Iwonkę, denerwowałam się, gdy mąż późno wracał. Bałam, że przytrafiło mu się coś złego. „Może miał wypadek, może ktoś go napadł, może zasłabł?”. Chciałam, by już był w domu. Chodziłam po mieszkaniu, nasłuchiwałam jego kroków na klatce schodowej, wypatrywałam przez okno. Gdy na ulicy dostrzegałam jego sylwetkę, biegłam podgrzewać obiad. Potem, mieszając zupę w garnku, niecierpliwie nasłuchiwałam, czy już podchodzi do drzwi. Lubił, kiedy obiad był na stole w chwili, w której przekraczał próg domu. Równo ze zgrzytem klucza w drzwiach nalewałam zupę na talerz i zanosiłam do pokoju. Nie obchodziła go godzina – czy to było po południu, wieczorem, czy w nocy – obiad musiał być na stole. Czasem mimo to był niezadowolony. Trudno mu dogodzić, chociaż staram się, jak umiem najlepiej Przedłużający się zgrzyt klucza w zamku. Drżenie rąk, w których niosłam talerz. I jego pełen pretensji głos: – Specjalnie tak zamykasz drzwi, żebym nie mógł otworzyć. Szybko stawiałam talerz na stole i biegłam do przedpokoju przywitać mojego ukochanego. – Gdzie byłeś tak długo? – pytałam zmartwiona. – Skończyłeś pracę o 17, a jest 23. – Nie twoja sprawa – burczał i zwykle mnie odpychał. Czasem się potknęłam, uderzyłam ramieniem o wieszak. – Ale z ciebie niezdara... – uśmiechał się kpiąco. – Obiad jest? – zataczając się, szedł do pokoju. – Jest, jest – mówiłam szybko. – Czeka już na ciebie. Zamykałam za Witkiem drzwi, zbierałam rozrzucone przez niego rzeczy, układałam je i biegłam do pokoju. Zwykle zdążył już włączyć telewizor i usiąść przy stole. Z groźną miną mieszał łyżką w talerzu. – Co to ma być? – widziałam po jego minie, że mu nie smakuje. Zazwyczaj mu nie smakowało, choć się starałam. – Otruć mnie chcesz? Zauważałam, jak zaciska palce na brzegu talerza. Potem musiałam szybko się uchylić albo odskoczyć, kiedy talerz z zupą leciał w moją stronę. Z reguły mi się udawało. Raz tylko nie zdążyłam. – Mówiłeś, że lubisz pomidorową – próbowałam się tłumaczyć. – Pomidorową lubię. A ty co ugotowałaś? Jakieś pomyje. Zrób mi kanapki. To chyba umiesz. Biegłam do kuchni, by spełnić jego życzenie. – I posprzątaj ten chlew. – wołał za mną. Robiłam kanapki, starając się, by wyglądały ładnie. Witek lubił ładnie podane jedzenie. Zanosiłam mężowi kolację, po czym brałam się za wycieranie rozlanej zupy i zebranie potłuczonego talerza. Wciąż musiałam kupować nowe naczynia. Jestem młodsza od męża i wtedy jeszcze nie umiałam wielu rzeczy. Dopiero uczyłam się gotować, sprzątać, prać, prasować. Witek miał powody, żeby się złościć. Chyba żaden mąż nie zniósłby spokojnie myśli, że ożenił się z kobietą, która nie umie zadbać o dom. O dom, na który on zarabiał. Jak to mówią: mężowy chleb, mężowa wola. Kiedy już Witek zjadł, kładł się spać. Cieszyłam się wtedy, że jest już w domu, że dotarł bezpiecznie. Z ulgą zmywałam naczynia, sprzątałam pokój, wietrzyłam go, żeby nie śmierdział alkoholem. Potem kładłam się obok Witka w naszej sypialni i patrzyłam na jego zmęczoną, czerwoną twarz. Czasami głaskałam ją delikatnie, z czułością. Mój mąż. Mój ukochany. Już był w domu, tuż obok, już nie byłam sama. Kiedy przez sen mnie przytulił, nie posiadałam się ze szczęścia. Brakowało mi jego silnych ramion, poczucia bezpieczeństwa, pewności, że wszystko jest dobrze. Kiedy leżałam przytulona do niego, od razu się uspokajałam. Nie przeszkadzało mi, że śpi w ubraniu, że śmierdzi. Najważniejsze, że go miałam, że miałam dla kogo żyć i się starać. Tak było kiedyś. Z czasem przestałam się tak denerwować jego nocnymi powrotami. Wiedziałam, że prędzej czy później wróci. Może przyprowadzą go koledzy, może przyjdzie sam, albo zadzwoni nazajutrz, żeby odebrać go z Izby Wytrzeźwień. Tęskniłam, kiedy go nie było. Siedziałam przy oknie i wpatrywałam się w ulicę. Już się nie denerwowałam. Może odczuwałam lekki niepokój o to, czy nic mu się nie stało, ale się nie denerwowałam. Nie mogłam, bo nosiłam pod sercem nasze dziecko. Owoc naszej miłości. Siedziałam przy oknie, gładziłam brzuch i przemawiałam do niego. Wyobrażałam sobie, jak Witek wraca po pracy do domu, jest popołudnie, razem jemy obiad, a potem idziemy na spacer z naszym maleństwem. – Tatuś na pewno cię pokocha – zapewniałam je. – I wtedy się zmieni. Zacznie przynosić do domu więcej pieniędzy. Kupimy ci śliczne ubranka, wózek, urządzimy pokoik... Żyłam marzeniami o naszej wspólnej szczęśliwej przyszłości. Witek też się cieszył. – To będzie syn – mówił, gdy wracał późnym wieczorem do domu. – Drugiej głupiej baby nie zniosę. Zawiodłam go. Kiedy urodziła się Iwonka, nawet nie odebrał nas ze szpitala. Rozumiałam to, znowu coś zrobiłam źle, nie tak, jak oczekiwał. Ze szpitala przywiozła nas moja mama. Miałam nadzieję, że za kilka dni przejdzie mu złość. Nie przeszła. Nie mogłam mieć do niego żalu. Chciał syna, a ja urodziłam mu córkę. – Chciałaś dziecko, to sobie radź sama – słyszałam, kiedy prosiłam go o pieniądze. Zwykle po powrocie do domu zjadał to, co przygotowałam, i szedł spać. Wtedy czasami zdobywałam się na odwagę i wyciągałam mu z kieszeni jakieś drobne. Nie za dużo. Tyle, żeby starczyło na kilka dni. Kiedyś wzięłam więcej i Witek się wściekł, że go okradam. Iwonka rosła szybko, na szczęście moja mama się nią zajęła i mogłam iść do pracy. Nie zarabiałam wiele, ale jakoś wiązałam koniec z końcem. Może byłoby łatwiej, gdybym nie musiała spłacać długów Witka. No ale jestem jego żoną i muszę płacić. Moje miejsce jest przy mężu, na dobre i na złe Siedzę przy oknie i patrzę, czy mój mąż już wraca... Od pewnego czasu jest bardzo podejrzliwy. – Kto tam wie, czy ty do roboty chodzisz, czy spotykasz się z jakimiś gachami – mówi często. Rozumiem te obawy. Kolegę, z którym pił, zostawiła żona. Najpierw zaczęła nasyłać na niego policję, potem się z nim rozwiodła, a na koniec wyrzuciła go z mieszkania. Wituś pewnie martwi się, czy nie zrobię tego samego. Nie zrobię. – Jak wytniesz mi taki numer, to cię zabiję – powiedział mi niedawno. Był wtedy bardzo zdenerwowany. Długo w nocy tuliłam go i zapewniałam, że nigdy nie zostawię. Nie mogłabym. Nie umiałabym...– Sama nie dasz sobie rady– powiedział. – Za głupia jesteś. Wiem o tym. Nawet nie miałabym dokąd pójść. Do rodziców nie mogę, bo mama musi się teraz opiekować ojcem. Po latach picia utracił częściowo wzrok. Rodzice zawsze powtarzali mi, że mąż i żona powinni trzymać się razem, choćby nie wiem co. No to się trzymam Witka. Jest moim mężem, przysięgałam mu przed ołtarzem, a co Bóg złączył, człowiek nie ma prawa rozłączyć. A brudy trzeba prać we własnym domu, nie wywlekać na światło dzienne. To też słyszałam. Rozmowa z nieznajomym terapeutą to żadne wywlekanie. Nie zna mnie, nie wie, kim jestem, nie zdradzi moich sekretów. Wpatruję się w ulicę. Mógłby już wrócić do domu. Chciałabym się położyć spać, bo rano muszę wstać wcześnie do pracy, a zawsze po jego powrocie mam coś do roboty. Wczoraj sprzątałam do pierwszej w nocy, bo Witek zwymiotował na dywan. A to pytanie terapeutki... Próbuję sobie na nie odpowiedzieć. „Czy kocham go jeszcze?”. Spoglądam przez okno. Jest. Idzie. Czuję niepokój i podekscytowanie na widok zataczającego się męża. Ręce zaczynają mi drżeć, kiedy nalewam zupę. Zaraz będzie w domu. Zje, położy się, a ja wtulę się w jego ramiona. Tak, kocham go. Gdybym nie kochała, byłabym wolna, mogłabym odejść. A tak... A może to strach mnie przy nim trzyma? Więcej listów do redakcji:„Powiedziałem żonie: »Sorry skarbie, ale nasz czas minął« i odszedłem do młodej kochanki. Chciałem poczuć, że żyjꔄWybaczyłam mężowi seks ze stażystką, bo każda zdrada ma swoją przyczynę. Ja też byłam winna, że poszedł do innej”„Nie odeszła do kochanka, ale dlatego, że coś się skończyło... To bardziej boli niż zdrada”
Jestem żoną alkoholika, i chciałbym wyleczyć się z niego, jest agresywny wulgarny wręcz nie obliczalny. A ja mam problem z podjęciem decyzji o odejściu. Ciągle się waham, boję się że będzie mnie przesladował, że sobie coś zrobi że zniszczy mieszkanie, że pies będzie cierpiał. Wiem że muszę z tym skończyć bo jestem jego niewlnicą, bylalam na grupie wsparcia ale to za mało. Jak sobie pomóc? KOBIETA, 57 LAT ponad rok temu Skiba - dorosłe dziecko z ADHD Witam, zachęcam do wszczęcia procedury niebieskiej karty ze specjalistami łatwiej będzie Pani podjąć określone decyzje. Poniżej przesyłam link; Pozdrawiam serdecznie 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak sobie pomóc, gdy osoba uzależniona od alkoholu jest agresywna? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Gdzie mam się zgłosić z problemem agresji słownej i fizycznej u męża? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Jak pomóc kobiecie, która chce zamieszkać ze mną, ale boi się odejść od zaborczego męża alkoholika? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Jak mogę poradzić sobie z mężem alkoholikiem? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Gdzie się najpierw udać, jeśli chcę odejść od znęcającego się męża? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Gdzie szukać pomocy w przypadku agresji ze strony męża uzależnionego od alkoholu? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Agresywne zachowanie męża alkoholika – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Jak zdecydować się odejść od partnera? – odpowiada Lek. Paweł Baljon Co robić, jeśli mój mąż znęca się nade mną fizycznie i psychicznie? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Czy moje objawy mogą wskazywać na to, że mam nerwicę? – odpowiada Mgr Bożena Waluś artykuły
chcę odejść od męża alkoholika